Rozdział 02
Spotkanie z Harrym
*Przeszłość, czyli co wydarzyło się w
życiu Hermiony od ukończenia Hogwartu*
-Cześć!- uśmiechnął się do mnie radośnie
-Hej- przywołałam na twarz uśmiech
Pocałowałam go w policzek po czym pomógł mi zdjąć z ramion marynarkę.
-Dużo się zmieniło prawda?- zapytałam, gdy tylko
obydwoje usiedliśmy
-Tak, nawet nie wiesz, jak bardzo- westchnął
-Dzień dobry państwu. Czy mogę przyjąć
zamówienie?- zapytał kelner
-Tak, tak już- otworzyłam szybko menu i zaczęła
przeglądać potrawy
-To ja poproszę… Kurczaka w sosie alafre- odezwał
się pierwszy Harry
-Hm… to ja to samo poproszę- popatrzyłam
wyczekująco na kelnera
-Mogę zaoferować państwu coś do picia? Kawę, sok,
wodę czy coś mocniejszego?- wypytywał
-Poprosimy czerwone wino?- spojrzał na mnie a ja
kiwnęłam potakująco głową
-Jakiś deser?- spytał jeszcze
-Na razie dziękujemy- odrzekłam a ten odszedł
-To może ty pierwsza opowiesz mi coś Hermiona?-
uśmiechnął się poprawiając okulary
Zamyśliłam się od czego by tu zacząć…
-Hm… Miałeś może kontakt z Ronem?- wypytałam go
-Od ukończenia Hogwartu niestety nie i nie chciał
mi powiedzieć czemu zerwaliście. To było dziwne od razu po zakończeniu
dowiaduje się, że nie jesteście razem a byliście i to dość długo… Zaraz potem
ty znikasz bez śladu. Nie przyznasz, że dość dziwnie się zachowałaś?- spytał
-To nie takie proste Harry. Miałam dość
wszystkiego. A Rona już najbardziej. Zrozumiałam, że do siebie nie pasujemy.
Powiedziałam mu to a on jedynie wyszedł z mojej komnaty trzaskając drzwiami.
Nie przyszedł na ostatnią kolację a na wręczeniu dyplomów unikał mnie z resztą
widziałeś, musiałbyś być ślepy- westchnęłam wracając do starych opowieści,
które chociaż na chwilę dały mi zapomnieć o śmierci Coltona
-Pytałem go wtedy co się stało, ale nie chciał mi
powiedzieć a potem zniknęliście...
-On uważał mnie za miłość swojego życia. Dlatego
zniknął, ale pozwolisz, że kontynuuję zrobiłam sobie rok przerwy od nauki.
Pomagałam w tym czasie rodzicom przy sklepie, który wtedy otworzyli. Potem
zdecydowałam się na studia, po namyśle postawiłam na prawo. Poznałam tam
Coltona…- zamilkłam na chwile
-Chcesz to możesz przerwać, mogę ja zacząć ci
opowiadać- uśmiechnął się do mnie lekko
-Nie, nie po prostu… No nie ważne… Poznałam też
Airę moją przyjaciółkę i innych znajomych, oczywiście nie są czarodziejami-
przerwałam na moment, gdy kelner przyniósł zamówione potrawy i wino, którego
smak miał zatwierdzić mój towarzysz
-Jest dobre- stwierdził, po czym pracownik nalał
nam trunku do kieliszków i odszedł
-I w sumie tyle…- skończyłam opowiadać
-To teraz moja kolej… Hm… Odkąd skończyłem
Hogwart zostałem nauczycielem obrony przed czarną magią. Zakumplowałem się z
naczuczycielami
-Nawet ze Snape’em?- zapytałam uśmiechając się,
powoli czułam, jak atmosfera robi się, jak za dawnych lat
-Haha. Nie… Bez przesady ten stary nietoperz
nikogo nie lubi, ale można powiedzieć, że bardziej się dogadujemy…- zaśmiał
się- Dalej… Zaręczyłem się z Ginny. Przeprowadziliśmy się niedaleko stąd, muszę
cię zmartwić, że nawet rodzina Weasley’ów nie wie gdzie jest Ron.
-Jest, aż tak źle?- zdziwiłam się
-Niestety szukają go już prawie 6 lat i nic…-
westchnął
-A co z innymi ludźmi z Hogwartu?- spytałam
przeżuwając kurczaka i popijając go winem
-Różnie, powiem ci, że Nevill uczy zielarstwa.
Zaskoczona?
-Nie zaskoczona, od dawna wiadomo było, że by się
nadawał na tą posadę. Zawsze lubił zielarstwo
-Luna jest z Crabbem i nie dawno urodziły im się
bliźnięta…
-Cooo?- byłam bardzo zaskoczona ten parszywy
grubas i Luna? Nie to nie może być prawda
-No tak Ginny też tak zareagowała, gdy się
dowiedziała- westchnął Harry
-No to nieźle a kto jest dyrektorem Hogwartu?-
spytałam zaciekawiona
-McGonagall i powiem ci, że bardzo dobrze sobie
radzi. Idealnie pasuje na to stanowisko. Snape jest zastępcą i bardzo jej
pomaga… Wojna bardzo go zmieniła. W ogóle Snape się zaręczył- wytrzeszczyłam
oczy… Ten stary gbur z lochów znalazł sobie jakąś kobietę… Niemożliwe- No to
prawda… McGonagall też się z kimś spotyka, z jakimś miłym panem z ministerstwa.
Widzisz każdy ma kogoś. Profesor Flitwick już nie uczy, po wojnie zaczął
nadużywać ognistej i lekcje z nim… Nie były już lekcjami- zaśmiał się
-To naprawdę dużo się wydarzyło
-Dla mnie nie tak dużo- spotykam się ze
wszystkimi, nie jak ty unikałem kontaktu…- spojrzał wymownie na mnie
-Nie unikałam… Tylko po prostu- zawiesiłam się na
chwilę- Szukałam czegoś nowego. Wojna wszystkich nas zmieniła a ja chciałam
trochę spokoju. Przytłaczało mnie już to wszystko.
-Dużo ludzi uważa Hermiona, że to ma coś
wspólnego z tą imprezą na zakończenie roku
-Nie, tak jak ci już powiedziałam miałam
wszystkiego dość. Proszę zmieńmy temat. A co słychać u Molly i Artura?-
spytałam
-Oni… Jakby ci to powiedzieć… Myślą, że to twoja
wina, że Ron zniknął. Ja tak nie uważam i Ginny też…
Po tych dość znaczących słowach dla mnie zmieniliśmy temat i tak upłyną
czas, aż do 20.30, gdy stwierdziłam, że czas do domu, bo jutro poniedziałek-
dzień powszedni.
-Muszę już się zbierać- stwierdziłam wstając
powoli od stołu
-Um… Już ta godzina- zdziwił się zerkając na
zegarek na prawej ręce- Ja też muszę już się zmywać- pomógł mi założyć
marynarkę
-Dzięki za wieczór- powiedziałam gdy ten położył
pieniądze za kolacje i napiwek- Ile jestem ci winna?
-Oj przestań! Nie wygłupiaj się nawet- założył
swoją kurtkę- Mam niedaleko samochód, odwieźć cię do domu?- spytał uczynnie
-Z chęcią. Mieszkam na Long Street 113-
powiedziałam idąc za nim chodnikiem
-Widzę, że odcięłaś się już całkowicie od magii?
Nawet różdżki nie nosisz, ale chyba wiesz, że od tego nie da się uciec…
Wróciłam 20 minut później do domu. Aira wypytała mnie o wszystkie szczegóły
ze spotkania z Harry. Opowiedziałam jej prawie wszystko, po czym wzięłam
prysznic i poszłam spać, wracając wspomnieniami do czasów nauki w Hogwarcie.
***
-Aira boję się! A co, jak się nie dostałam!-
panikowałam przed ogłoszeniem wyników z egzaminu
-Ty byś miała nie zaliczyć! To raczej Michael
może nie zaliczyć! Nic się nie przygotowywał, nawet nie przeczytał o której mają
podać wyniki- westchnęłam na słowa przyjaciółki
Czekałam jeszcze 5 minut, aż zobaczyłam się na szczycie listy i zaczęłam
piszczeć ze szczęścia i mocno ściskać Airę.
-Udało się nam! Udało!- krzyczałam podekscytowana
tuląc współlokatorkę, której nazwisko również znalazło się na liście
-Hermiona! Jak ja się cieszę!- dołączyła do
mojego skakania z radości- Trzeba to opić! Chodź idziemy zaraz do jakiegoś
baru! Znajdziemy sobie jakiś facetów i przetańczymy całą noc!- mrugnęła do mnie
okiem… Co oznaczało, że nie chodzi jej tylko o taniec…
-No nie wiem… Nie mówiłam ci, ale jutro mam już
rozmowę o pracę… Córka siostry mojej mamy ma kancelarię prawną i chce się jutro
ze mną spotkać. Poznać mnie lepiej i zastanowi się, czy mi nie da pracy-
uśmiechnęłam się do niej nieco
-Ty zawsze musisz popsuć mi humor- westchnęła-
Myślałam, że razem będziemy wysyłać siwi i listy motywacyjne a ty Hermiona już
masz pracę! Na pewno ją dostaniesz!
-Zapytam Monickę jutro czy ma jeszcze jedno wolne
stanowisko
-Zrobisz to dla mnie?- kiwnęłam głową a Aira mnie
przytuliła
***
-Przejdźmy od razu na TY- uśmiechnęła się
Monicka- Monicka- podała mi dłoń wymawiając swoje imię- Chciałam cię tylko
zapytać czy na pewno poradzisz sobie. To nie jest łatwa praca. Trzeba się
doszukiwać bezbłędnie prawdy. Nie wolno ci popełnić choć najmniejszego błędu.
Musisz zawsze być gotowa na nowe dowody spraw…
-Moincka poczekaj, to że jestem dopiero po
studiach nie sprawia, że od razu nie wiem na czym polega ten zawód! Wyobraź
sobie, że wiem i jestem pewna mojego wyboru.
-Przepraszam, po prostu ostatnio na twoim miejscu
był taki młody mężczyzna, był bardzo nieodpowiedzialny! Przyszedł na rozprawę
do sądu pod wpływem alkoholu! Nawet nie wyobrażasz sobie, jak musiałam się
tłumaczyć przed stałym klientem!- zaśmiała się lekko
-Wyobrażam sobie. A co z Airą?- spytałam, gdyż
już wcześniej spytałam moją szefową, czy nie ma więcej wakatów
-Powiedz jej, niech przyjdzie do mnie jutro na
spotkanie powiedzmy- sprawdzała kalendarz- Jutro o 11 u mnie w gabinecie.
Postaram się jej coś załatwić. A co do nas… To zaczynasz od poniedziałku.
Wszystko już chyba omówiłyśmy?
-Tak raczej na pewno
-To nic… Do zobaczenia! Nie spóźnij się!
Wyszłam szybko z wieżowca i zaczęłam skakać w moich 10cm czarnych szpilkach
z radości. Jeden dzień po studiach a ja już mam pracę! Jestem taka szczęśliwa!
Zaraz szybko zadzwoniłam do przyjaciółki i opowiedziałam jej o całym
przedpołudniu spędzonym z Monicką.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
♥ Dziękuję wszystkim za komentarze, które niezwykle motywują i poprawiają humor ♣
♥ Rozdział może wydawać się krótszy, ponieważ jest więcej dialogów ;-)
♥ Wraz z kolejnym rozdziałem pojawi się Draco
Rozdział raczej przejściowy, raczej nic ciekawego się nie wydarzyło ale i tak fajnie napisany :) Kto by pomyślał, że Człowiek-Który-Nie-Widział-Szamponu-Na-Oczy znajdzie sobie kogoś :D Cieszy mnie, że Hermiona ponownie kontaktuje się z Harrym, ciekawi mnie co dzieje się z Ronem...ale pewnie niedługo to wyjaśnisz :) I na dodatek ta Luna z Crabbem haahh ciekawie :D No i pozostało czekać na Dracona :D
OdpowiedzUsuńRzucił mi się jeden błąd w oczy nie "zastępcom" tylko "zastępcą" :)
Mrużka
Dziękuję ♥
UsuńA co do błędu mogło się zdarzyć pisałam dosyć późno wieczorem ;P
Już poprawiam i dziękuję za wyłapanie tego ,,mankamentu''
Wiadomo błąd może się zdarzyć. Po prostu taka moja mała obsesja- poprawianie błędów, chociaż wiadomo sama je też popełniam :D
UsuńPozdrawiam!
Mrużka
Też mam taką obsesję, ale... tym razem no cóż zdarzyło się ;P
UsuńPrzeczytałam i czekam na ciąg dalszy. Fajnie się czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam SS
Dzięki 😊
UsuńHahahha! Matulu kochana! Luna z Crabbem! xD Bardzo się cieszę, że Hermiona znów rozmawia z Harrym :3 Kibicuję ich przyjaźni żeby trwała jak najdłużej. Co do Rona to ja tam go w sumie nie potrzebuję do szczęścia. Szczerze mówiąc to jest najmniej lubianym przeze mnie Weasleyem... No ale to nieważne xd Rodział bardzo fajnie napisany, miło się czyta. Trochę mało się dzieje, ale przejściowe wydarzenia też są przecież potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwo weny i pozdrawiam
Swarfiga
Dziękuję ci bardzo 😊
UsuńChciałam jakiś dziwny paring haha tylko, jak ich nazwać? Craluna ? Haha
Hej! Przeczytałam od początku, miło mi się czytało :) Biedna Hermiona (narzeczony), z drugiej strony rozumiem, że mogła się odnaleźć na mugolskim prawie. Byłaby (będzie?) dobrą prawniczką. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPodrzucę parę uwag, może się przydadzą:
* Jak Harry mógł być ubrany w kurtkę przerzuconą przez krzesło? (wyobraziłam sobie taki bardzo nowoczesny model kurtki :D ).
* Zdziwiła mnie kolejność pytań kelnera. Wydaje mi się, że powinno być tak:
1) Kelner przynosi menu, ewentualnie pyta czy chcą coś do picia.
2) Potem pyta, od czego zacząć (przystawki, sałatki itp)
3) Zaraz potem o główne danie.
4) A o deser dopiero jak zabiera talerze.
(W każdym razie takie są moje doświadczenia).
* Naprawdę jednyą reakcją Hermiony na to, że jej były chłopak od 6 lat nie daje znaku życia to przeżuwanie kurczaka i popijanie winem? :) Zabawnie brzmi to zestawienie.
* Harry może Hermionę odwieŹć do domu, odwieŚć może ją od jakiegoś głupiego pomysłu :)
Hej ;) Dziękuję za komentarz
UsuńCo do pierwszej gwiazdki... wydaję mi się, że chyba każdy zrozumiał, o co mi chodziło... Jeżeli nie to mój błąd ;p
Co do drugiej gwiazdki... powiedzmy, że to był kelner Bob, który tak a nie inaczej odbiera zamówienie ;)
Co do trzeciej gwiazdki... eem tutaj zapewne mój błąd ;p ale przeżuwanie mięsa? czemu nie...
Co do czwartej gwiazdki... piszę z autokorektą i musiałam pominąć ten błąd, wyłapując inne ;p Już poprawiam, ten ,,mankament'' i dziękuję za uważne czytanie
Za wszelkie błędy po prostu przepraszam sama jestem człowiekiem i zdarzają się...
Pozdrawiam SW.B
Hej!
UsuńAleż nie ma co przepraszać za błędy!!! Pisz, próbuj, słuchaj innych, zmieniaj, zostawiaj - to jedyna droga by być lepszym w tym co się robi!
Nie myśl o tym, że musisz "bronić" się przed (moimi czy czyimikolwiek) zarzutami. Jeśli wydają Ci się pomocne, to je wykorzystaj. Jeśli niepotrzebne, to po prostu wykasuj komentarz. Bo ja nie pisałam go po to, żeby Ci wytknąć potknięcia, tylko dlatego, że wiem, że to jest bardzo przydatne, jak ci, którzy czytają dzielą się swoimi spostrzeżeniami, a nie się po cichutku podśmiewają, a ja nie wiem, że coś robię źle.
Czekam na kolejny rozdział! :)
Hej!
UsuńAleż nie ma co przepraszać za błędy!!! Pisz, próbuj, słuchaj innych, zmieniaj, zostawiaj - to jedyna droga by być lepszym w tym co się robi!
Nie myśl o tym, że musisz "bronić" się przed (moimi czy czyimikolwiek) zarzutami. Jeśli wydają Ci się pomocne, to je wykorzystaj. Jeśli niepotrzebne, to po prostu wykasuj komentarz. Bo ja nie pisałam go po to, żeby Ci wytknąć potknięcia, tylko dlatego, że wiem, że to jest bardzo przydatne, jak ci, którzy czytają dzielą się swoimi spostrzeżeniami, a nie się po cichutku podśmiewają, a ja nie wiem, że coś robię źle.
Czekam na kolejny rozdział! :)
Przesz do przodu. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika M. ;*
P.S. Nie "siwi" tylko "CV"
Luna z Crabbem, wow! :D Przecież ona zawsze była taka delikatna! A Crabbe to przecież osiłek, którego ja w życiu nie umiałabym połączyć z błyskotliwą Luną. No no, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńNo i Severus, mój kochany Severus... <3 Cieszę się, że sobie kogoś znalazł, bo jego uwielbiam najbardziej. Rozwiniesz troszkę ten wątek? Chciałabym przeczytać coś więcej o tym co u nich.
Rozdział trochę za mało opisów miał jak dla mnie, bo osobiście jestem miłośniczką opisów, ale rozumiem, że czasem trzeba dużo dialogów. :)
Zdarzyło Ci się trochę błędów, ale trening czyni mistrza. Może poszukaj bety? No i pisz, pisz - czekam z niecierpliwością na Dracona :) i na choć troszkę więcej Severusa. Da się zrobić? :D <3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie - w niedzielę z samego rana ukaże się prolog mojego opowiadania o Severusie i Hermionie.
hg-ss-we-snie.blogspot.com
Crabbe i Luna xD nie pasuje mi to ale może ciekawie to rozwiniesz :D mimo kilku błędów w tekstach, opowiadanie fajne, masz ciekawy i lekki styl pisania i mogę się tutaj wypowiedzieć jedynie w tych dobrych aspektach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Coco Deer!
http://historienadeser.blogspot.com/p/dwie-twarze-hermiony.html?m=0