Rozdział 03
Spotkanie po latach
*Teraźniejszość*
Wchodząc do wielkiego wieżowca czwarty raz dzisiaj spoglądam
z wielkim uśmiechem w stronę Billa- recepcjonistę, który widząc mnie już tyle
razy zdyszaną, kierującą się do mojego biura zaczyna się śmiać.
-Dzień dobry po raz czwarty
Hermiono- odzywa się do mnie zza wysokiej lady, szczerząc zęby w wielkim
uśmiechu
-Daj mi spokój!- dyszę cicho- Mam
dosyć latania z biura do sądu i z powrotem! Cały czas zapominam o jakiejś
istotnej teczce! Mam zdecydowanie za dużo na głowie, nawet, jak na mnie! Muszę
pogadać z Monick’ą- żalę się
Nie czekając na odpowiedź szybko wbiegam do mojego gabinetu.
W pośpiechu piję łyk zimnej kawy, którą zrobiłam sobie kilka godzin temu.
Zbieram z biurka zieloną teczkę. Rozglądam się w około. Mam nadzieję, że
wszystko zabrałam i mogę już spokojnie udać się na rozprawę.
Cudem łapię taksówkę, dziękując młodemu brunetowi, że
ustąpił mi pojazdu. Jadąc ulicami pełnymi korków przyglądam się widokowi w oknie.
Młodzi ludzie idący za rękę! Mam dosyć, od chwili kiedy umarł Colton, gdy tylko
widzę zakochanych ludzi mam łzy w oczach, najgorsze jest, że nie ze smutku- z
niego już się otrząsnęłam- a z gniewu, dalej nie rozumiem, czemu mi się to
przytrafiło! Nigdy nie zrobiłam nic złego. Jeszcze niecałe 7 dni temu mój tata
trafił do szpitala z powodu zawału! Wszystko się sypie. Moim sprawdzonym
sposobem jest ucieczka w pracę, ale to już powoli nie pomaga…
***
,,Sprawa wygrana na korzyść państwa Haouse’’ po tych słowach
pożegnałam się z moimi klientami i opuściłam ich.
Po powrocie do biura idę od razu do pomieszczenia, które
należy do Monicki.
-Cześć- mówię wchodząc
-Hej, coś nie tak?- pyta siadając
na krześle
-Nie radzę sobie, mam za dużo na
głowie- wzdycham opadając na krzesło naprzeciwko niej
-Eh… Znamy się nie od dziś,
pracujemy razem 4 lata, prawie 5. W sumie nie dziwię ci się. Wiem co się stało
, wiem, że twój ojciec trafił do szpitala w dość ciężkim stanie tydzień temu.
Wiem również, że praca nie pozwoli zapomnieć o problemach, jest tylko ucieczką…
Miałam z tobą rozmawiać, jak tylko skończę porządkować moje biuro, jak widzisz-
wskazuje na stosy porozwalanych papierów- Eh… Ale jak już przyszłaś… Mogę
odebrać ci kilku klientów, których miałaś dostać- kiwam potakując głową i
dziękując w duchu za taką dobrą szfową
Monicka rozmawia ze mną jeszcze chwilę na temat mojego taty,
zapewniam ją, że jego stan się polepsza i wychodzę od niej.
***
Siedząc w moim własnym gabinecie i czytając po raz kolejny
dokumenty z zamyśleń wyrywa mnie głos Airy.
-Hej Hermiona, mam prośbę!
Zadzwonili do mnie z przedszkola ponoć Liam ma gorączkę, muszę go odebrać i iść
z nim do lekarza, a zaraz ma przyjść mój nowy klient- wzdycha- Mogłabyś przejąć
go ode mnie a ja wezmę twojego następnego?- pyta zdenerwowana
Aira 4 lata temu spotkała faceta, który był miłością jej
życia i za razem jedną wielką pomyłką… Po 6 miesiącach bycia razem dowiedziała
się, że jest w ciąży. Gdy mu powiedziała ten wystraszył się, powiedział, że nic
do niej nie czuje, nie jest gotowy na dziecko i tak po prostu zwiał… Aira przez
kilka miesięcy płakała i nie mogła się pozbierać. Dopiero, gdy na świat
przyszedł Liam postanowiła, że musi się wziąć w garść dla niego, i jak na razie
idzie jej to świetnie i nie wyobraża sobie życia bez tego małego rozrabiaki,
dla którego jestem ciocią Mimi.
-Pewnie, połóż mi papiery na
biurku i pędź do niego- uśmiecham się troskliwie
-Jejku dzięki, jesteś nie
zastąpiona- kładzie mi po prawej stronie na mahoniowym biurku akta- Sprawa jest
o bronienie faceta podejrzanego o molestowanie, tego aktora, co o nim ostatnio
jest głośno- wspomina pospiesznie i szybko wybiega
Chciałam mniej klientów a i tak dostaje więcej… Przewracam
oczami. Zajmuję się dalej czytaniem i tak upływa godzina, gdy nagle orientuje
się, że za 10 minut przyjdzie klient od Airy. Opuszczam szybko pierwszą stronę
z imieniem i nazwiskiem, i zaczynam wczytywać się w historię, którą streściła
mi moje przyjaciółka rozpisując się na kilka stron.
Czyli tak… W skrócie. Mężczyzna w moim wieku, znany aktor, wielbiony
przez nastolatki, odtwórca głównej roli w jakimś filmie ,,Dżentelmen’’. Nie
słyszałam o tym filmie. Kontynuując… Posądzony przez swoją dziewczynę o
molestowanie nie jednorazowe.- Może być ciekawa sprawa- myślę na głos
Idealnie, gdy skończyłam czytać, ktoś puka do moich drzwi.
-Proszę!- krzyczę, by osoba po
drugiej stronie usłyszała
Obracam się dosyć niegrzecznie, by odłożyć kartki od Airy na
komodzie za moim krzesłem.
-Dzień dobry- słyszę ten dawno
nie słyszany, znienawidzony głos… od razu go poznaję
Jak oniemiona spojrzałam na blondyna. Draco Malfoy… Że też
wcześniej nie mogłam przeczytać imienia i nazwiska… Idiotka ze mnie!
-Malfoy- syczę lekko
-Granger. Możesz zaprowadzić mnie
do mojej pani adwokat Airy Price?- patrzy na mnie z obrzydzeniem wypisanym na
twarzy
-Niestety ja jestem w zastępstwie
za panią Price, i ja będę bronić cię w sądzie. Aira z powodów prywatnych nie
mogła się tobą zająć- wzdycham cicho
Naprawdę?! Ze wszystkich możliwych ludzi na świecie trafia
mi się pracować z Malfoyem? Z tą ślizgońską fretką?! Nie wierzę w moje
szczęście a raczej nieszczęście!
-Ty masz mnie wybronić przed
oskarżeniem?!- pyta zdziwiony patrząc na mnie z obrazą
-Tak- odpowiadam krótko- Usiądźmy
może- proponuję wskazując mu krzesło naprzeciwko mnie
-Ty, największa szlama Hogwartu
masz bronić mnie?!- prycha głośno
-Malfoy, jak ci nie odpowiada
moja osoba, to może zażądaj zmiany adwokata! Ja nie będę się z tobą męczyć!-
krzyczę zdenerwowana, jego wyzwiska już na mnie nie działają- Ale uprzedzam
cię, że lepszej obrońcy ode mnie nie znajdziesz- bronię się
-Granger najlepszą adwokatką! Co
jeszcze? Może Weasley został pisarzem? Bo w to już na pewno nie uwierzę!- na
jego twarzy pojawia się pogardliwy uśmiech
-Malfoy wierz sobie w co chcesz,
ale zapewniam się, że moje kwalifikacje są najwyższe!- zapewniam go- Z resztą
pierwszą rozprawę, jak dobrze wiesz masz za niecałe 2 tygodnie i w tym czasie
żaden adwokat nie zdąży zapoznać się ze sprawą- uświadamiam go
-Granger skąd mam mieć pewność,
że wygrasz?
-Bo nie przegrałam w mojej
karierze jeszcze żadnej sprawy- unoszę wysoko brwi uśmiechając się z wyższością
-Zostanę, ale tylko dla tego, że
jak mówisz nikogo nie znajdę a poza tym wiem, że gdy zapewniasz kogoś o swoich
kompetencjach to chcąc, nie chcąc taka jest prawda- siada na krześle obitym
białą skórą
Teraz, gdy usiadł mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Rysy
twarzy mu się wyostrzyły. Oczy dalej tak stalowe, jak kiedyś. Włosy, już nie
tak ulizane, pozostawione w totalnym nieładzie. Ubrany w czarne dżinsy, czarny
t-shirt, kurtkę tego samego koloru ze skóry a na nogach, jak wcześniej zwróciłam
uwagę założone miał zwykłe również czarne trampki. Muszę przyznać, że
wyprzystojniał przez te kilka lat… Nic dziwnego, że ma tyle fanek- westchnęłam
i szybko się upomniałam w myślach- O czym ty myślisz!
-Opowie mi pan, panie Malfoy,
pana wersję tej historii- przeszłam w bardziej oficjalny zwrot
-Eh. Koleżanka nie przekazała
ci?- spytał od niechcenia
-Pani Price przekazała, ale chce
ją usłyszeć z pana ust- westchnęłam
Czy on musi tak wszystko utrudniać?
-Pana? Już nie jestem ślizgońsą
fretką czy karaluchem? –spytał formując usta w typowy dla niego uśmiech
-Stwierdziłam, że może choć
trochę będzie nam łatwiej pracować, gdy będziemy oficjalni i nie będziemy zachowywać
się, jak dzieci
Wzdycha głośno.
-Odkąd 2 lata temu wystąpiłem w
pierwszym filmie, zacząłem robić się sławny i mieć miliony fanek na całym świecie.
Kobiet miałem na pęczki. Bywało, że miałem nawet kilka na raz- uśmiecha się
triumfalnie- Potem byłem z jedną przez około 5 miesięcy, właśnie z tą Anną Rose,
która mnie pozwała. Nie ukryję tego, że ją zdradziłem kilka razy podczas
związku, nie jestem typem faceta, który może być w związku z kobietą na dłużej.
Poza tym to nie był taki prawdziwy związek to była też umowa między nią a mną.
Ona obiecała, że będzie pojawiać się ze mną na spotkaniach z prasą. Chciałem
mieć nienaganną twarz przed moim fankami, tak też mi doradzili moi agenci. Ja w
zamian za to miałem jej pomóc stać się sławną. Nie była to pisemna umowa między
nami, ale są świadkowie tego. Nie ustalaliśmy, czy będziemy ze sobą sypiać, czy
będziemy się zdradzać. To miał być po prostu fikcyjny związek oparty na
korzyściach obu stron, ale Annie z tygodnia na tydzień zaczęło odbijać na moim
punkcie. Zaczęła mnie sprawdzać, śledziła mnie, gdy wychodziłem na miasto, czy
gdzie kolwiek. No i w końcu pewnego razu przyłapała mnie, z pewną brunetką w
hotelu. Tak po prostu weszła do naszego pokoju, gdy całowałem Angeline. Zrobiła
wielką awanturę. Dziewczyna, z którą byłem szybko uciekła. A Anna zaczęła
jeszcze głośniej krzyczeć, aż przybiegła ochrona hotelu. Nie minęło tydzień a
do mojego domu zawitała policja i oskarżyli mnie o gwałt. Aresztowali mnie na 2
dni, siedziałbym dłużej w areszcie, gdyby nie twoja koleżanka. Wpłaciłem kaucję
i wypuścili mnie. Niestety oskarżenia Anna nie usunęła, próbowałem z nią
rozmawiać, ale nie udało mi się. I to chyba cała historia- zakończył
Pokręciłam bezradnie głową. Z zachowania nic a nic się nie
zmienił. Dalej był taki głupi, jak w czasie szkolnym.
-Muszę przyznać, że wkopał się
pan w niezłe tarapaty. Ma pan świadków, którzy potwierdzą, że takowa umowa
została wprowadzona w życie?
-Tak. Choćby Henry- mój agent. To
był jego pomysł i był przy tym. To w czymś pomoże?- spytał
-Tak to może pomóc
Aira do końca życia mi się nie odpłaci…
-Czyli mogę liczyć, że
wyciągniesz mnie z tego gówna? I nie narazisz na to mojej kariery?- spytał
poważnie mi się przyglądając
Ze wszystkich problemów, jakie może mieć martwi się jedynie
sławą? To dopiero dupek- wzdycham ciężko.
-Ze
wszystkich problemów, jakie możesz mieć obchodzi cię kariera?- pytam robiąc
wielkie oczy
-Każdy
ma inny cel w życiu- mówi z pogardą rozglądając się i oglądając mój gabinet
-Nie
mogę się z tym nie zgodzić- po raz kolejny sprawia u mnie osłupienie
***
Spotkanie dobiega końca. Draco wychodzi a ja zaczynam
rozmyślać nad strategią wyciągnięcia go z tarapatów, nie przestając myśleć,
jakiego mam pecha, by ze wszystkich ludzi wpaść po latach na Malfoya…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
♥ Przepraszam za opóźnienie, ale za każdym razem, gdy zaczynałam pisać laptop zaczynał świrować i wyłączał się przez co zaczynałam ten rozdział około 10 razy
♥ Dziękuję za komentarze, to na prawdę motywuje do pisania
♥ Za jakie kolwiek błędy, jeżeli takowe się pojawią bardzo przepraszam
Bardzo mi się podoba! Super :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę :*
Dziękuję ♥
UsuńNo w końcu rozdział :) Hahah Malfoy jako aktor i bożyszcze nastolatek, jak to do niego pasuje :D I jeszcze Hermiona musi mu ratować tyłek, biedna :D Mógł Malfoy myśleć a nie się bawić kobietami, bezmózg haha :D No dobra to czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMrużka
Malfoy babiarz ♥
UsuńDziękuję za komentarz, każdy niezmiernie motywuje ♥
Trafiłam przypadkiem i cieszę się, że mogłam przeczytać Twoje początki
OdpowiedzUsuńopowiadanie rozpoczyna się ciekawie
czekam na kolejny rozdział
Dziękuję🎈
UsuńSuper, podoba mi się ;) Życzę weny :*
OdpowiedzUsuń