27 lipca 2015

Prolog 00



Prolog 

Jak to się zaczęło~


Albus Dumbledore, jak co roku zwołał zbiórkę prefektów i nauczycieli, by ustalić szczegóły corocznego balu absolwentów.
-A więc moi mili… W tym roku postanowiliśmy wraz z innymi nauczycielami, że bal, jak najbardziej się odbędzie, pomimo licznych plotek. Pozwoliłem sobie wybrać miejsce, mianowicie bal odbędzie się w wielkiej sali, krzesła i stoliki będą przesunięte na bok, by ustąpić miejsca na parkiet dla osób chcących potańczyć.- zaczął opowiadać dyrektor Hogwartu
-Profesorze a co z uczestnikami? Każdy sam go sobie wybiera? Kiedyś ponoć było losowanie… Tak tylko słyszałam.- odezwała się prefekt Gryffindoru, Hermiona
-Po ostatnim sporze wróciliśmy do tego, że uczniowie wybierają sobie kogoś do pary. Nie zapomnijcie oczywiście przekazać swoim domom, że należy być odpowiednio ubranym- dziewczęta w wieczorne suknie a chłopcy we fraki lub garnitury. Na bal mogą przyjść jedynie pary, istnieje taka zasada, ponieważ chcemy, by każdy miał kogoś do tańczenia wolnych- starzec uśmiechnął się znacząco do nauczycielki transmutacji- Poczęstunkiem, rozrywką, muzyką zajmą się nauczyciele wybrani przeze mnie. Gdybyście czegoś zapomnieli informując kolegów i koleżanki, będziecie mieć wszystko zapisane na tablicach w pokojach wspólnych. Ma ktoś jeszcze jakieś pytanie?- Dumbledore rozejrzał się po zgromadzonych wyczekująco
-Czyli, jeżeli ktoś sobie nie znajdzie partnera- Draco spojrzał wymownie na Granger- to nie może wziąć udziału?- kącik ust powędrował mu do góry, co przedstawiło jego kznany arogancki, wywyższający się uśmiech
Wszyscy z obecnych na spotkaniu, nawet Hagrid widział, że ktoś pokroju Draco Malfoy’a nie będzie miał problemu ze znalezieniem partnerki na uroczystość.
-Tak Malfoy, o to w tym chodzi- starzec z długą brodą rozejrzał się raz jeszcze po zgromadzonych, i już nie stwierdził, by ktoś jeszcze chciał o coś zapytać, czy coś dodać- A więc ogłaszam koniec spotkania. Przypominam o ogłoszeniu wszystkich ważnych, jakże informacji waszym domom- wszyscy skinęli głowom na tak i zaczęli się rozchodzić
Pierwszy z sali wyszedł, a raczej wybiegł Severus Snape, nauczyciel od eliksirów i chwilowo od obrony przed czarną magią. Pobiegł on zapewne do swoich lochów, gdzie zwyczaj miał zamiar przesiadywać.
***
Ciemne gwiaździste niebo znajdowało się na suficie wielkiej sali, każdy był pięknie wystrojony. Dziewczyny, tak jak zapowiedział profesor Dumbledore, ubrane były w piękne suknie a chłopcy w bardzo wykwintne garnitury. Hermiona ubrana była w fioletową sukienkę z krótkim rękawkiem i z dużą ilością falban, aż do ziemi, na nogi ubrała szpilki, tego samego koloru co sukienka. Przed wyjściem Ginny uczesała ją i lekko pomalowała. Partner Hermiony- Ron, ubrany był w nieco za mały, czarny frak i czarne lakierki.
***
-Hermiona przynieść ci ponczu?- zapytał rudzielec
-Z chęcią a ja poszukam Harry'ego- uśmiechnęła się i wzrokiem zaczęła szukać przyjaciela
Błądziła wzrokiem szukając Pottera. Namierzyła profesora Flitwick’a, o którego się prawie przewróciła i wpadła w ramiona nikomu innemu, niż samemu Malfoyowi.
-Uważaj, jak łazisz Szlamo- fuknął na nią
-Darował byś sobie już Malfoy i tak wątpię, byśmy mieli ze sobą jakikolwiek kontakt po skończeniu Hogwartu- zwężyła oczy i przyjrzała się jego twarzy, teraz dopiero zauważyła jego szare, jak pochmurne niebo oczy
-Czego się lampisz Grenger?- spojrzał na nią z góry i odszedł od niej ze swoimi dwoma przyjacielami
-Co chciała ta tleniona fretka?- zapytał rudy chłopak dziewczynę, która cały czas wpatrzona była w oddalającą się sylwetką blondyna- Hermiona ej- dotknął delikatnie jej ręki
-C…co?- spojrzała na Rona
-Znalazłaś Harry'ego?
-Em…- pospiesznie się rozejrzała- Stoi przy Hagridzie
Obydwoje podeszli do przyjaciela.
-Hermiono, jak ślicznie dziś wyglądasz- westchnął olbrzym
Chwilę powspominali wszyscy we czwórkę i puszczono muzykę do tańca wolnego. Weasley poprosił swoją towarzyszkę wieczoru a ta się zgodziła. Niepewnie objęli się i zaczęli niepewnie się kręcić na parkiecie wśród innych par uczniów, jak i nauczycieli.
***
Piwo kremowe, ognisnista whisky… niezbyt mądre połączenie. Wielu uczniów ,,lekko’’ wstawionych. Jutro zrozumieją, jak złą decyzję podjęli mieszając oba trunki- pomyślała Hermiona.
-Skarbie napij się choć trochę- powiedział głupkowato Ron
-Ron, niech chociaż ja będę tutaj mądra spośród tylu ludzi- wymownie rozejrzała się i ujrzała mnóstwo znajomych podpierających ściany… I to właśnie są ludzie, którzy mają opuścić Hogwart i zacząć dorosłe życie… Nawet profesor Trelawney nie mogła utrzymać się prosto na nogach. Do czego to doszło- westchnęła dziewczyna, do której chwilę później podeszła jej opiekunka domu.
-Hermiono, mogę mieć do ciebię prośbę?- spytał, uśmiechając się lekko
-Jaką prośbę?
-Jak, widzisz… Większość twoich znajomych nie umie się obchodzić z alkoholem i trzeba ich, jak najszybciej odprowadzić do swoich dormitorium. Mogę liczyć na twoją pomoc? Niektórzy nauczyciele również nie potrafią się z nim obchodzić. Profesor Dumbledore, już niektórych odprowadza, natomiast Severus sporządza dla uczniów serum na jutrzejszy ból głowy… Jeżeli rozumiesz- wywróciła oczami- To mogę liczyć na twoją pomoc?- spytała raz jeszcze
-Oczywiście zabieram się do pracy
***
Zaczęła od odprowadzenia Rona i Harry'go, nie było najgorzej trochę się awanturowali, że nie chcą jeszcze wracać, ale poradziła sobie bez większych kłopotów… Co prawda Harry prawie zwymiotował na nią, ale zdążyła odskoczyć od niego. Ron miał głupawkę, ale w końcu udało jej się doprowadzić ich do wieży, gdzie następnie zajęła się nimi Ginny z innymi jeszcze osobami.
-Cześć Mionka…- odezwał się do niej na korytarzu, nie kto inny, jak Draco
-Mam na imię H E R M I O N A– przeliterowała pijanemu chłopakowi
-Och no chodź już mnie odprowadź mądralo- zaczął mrużyć oczy od zapalonej różdżki, gdzieś w oddali
-Jak można się tak upić- westchnęła Hermiona mówiąc bardziej do siebie, niż do Malfoy’a
Kierowała się z chłopakiem powoli do wieży Slytherinu. W sumie przez tyle lat nigdy nie była w okolicach wieży grupy chłopaka… A tyle spacerowała po Hogwarcie a to w nocy a to w dzień. Szli dość szybko. W końcu znaleźli się pod obrazem, i pojawił się pewien problem… Hasło. Jakie może być hasło do ich komnat.
                -Malfoy, jakie macie hasło?- zapytała już lekko podirytowana dziewczyna
Chłopak niepewnie podniósł wzrok na nią.
                -Słyszałeś mnie? Jakie macie hasło?- powtórzyła ostrożnie
                -Em… Hasło… Nieb… Niebieski… Wąż- wymamrotał a obraz się otworzył
                -Poradzisz sobie Draco?- spytała
                -Tak bez pożegnania Hermionka?- uśmiechnął się znacząco
                -Daj spokój powinieneś się położyć spać- westchnęła głośno
                -Nie pójdę spać dopóki się ze mną nie pożegnasz!- tupnął nogą, jak pięciolatek
Poddała się. Podeszła, więc do niego a chłopak objął ją dość znacząco a gdy ta chciała, by ją wypuścił z uścisku, on niespodziewanie objął jej twarz w dłonie. Zbliżył twarz do jej i złączył ich usta. To ją zaskoczyło, nie przewidziała tego. Jego usta, takie miękkie, delikatne. Zapomniała nawet, jak przez te 7 lat wyśmiewał ją. Włożyła mu ręce we włosy lekko ciągnąc je we wszystkie strony. Poddała się temu pocałunkowi. Poczuła na ustach jego język, rozchyliła lekko wargi zapraszając go do siebie. Smakował idealnie- połączeniem ognistej whisky z piwem kremowym i czymś słodkim. Ich języki delikatnie stykały się ze sobą a zaraz uciekały. Malfoy przerwał pocałunek. Pogłaskał jej policzek kciukiem. Ich usta były znacząco czerwone.
                -Takie pożegnania to ja rozumiem głupia Szlamo…- blondyn uśmiechnął się arogancko i wszedł na schody prowadzące do Slytherinu
Hermiona patrzała przed siebie nie rozumiejąc , co przed chwilą miało miejsce… Całowała Draco Malfoy’a znienawidzonego wroga numer jeden. Wiedziała, że to wydarzenie będzie mieć nie ubłagane skutki… Łzy zaczęły same lecieć po jej policzkach rozmazując makijaż, brudząc jej sukienkę… Miała nadzieję, że może Malfoy zapomni o tym… Z resztą zdziwiłaby się, jakby przyznał się, że całował nic nie wartą Szlamę. Po jutrze już koniec! Nikt nie będzie się z niej nigdy wyśmiewał. Wyjedzie stąd raz na zawsze. Obiecała sobie, że już nigdy nie będzie wyśmiewana… Przez nikogo a tym bardziej Draco… Z taką myślą przeminęło jej kilka lat…
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
♥ No i dodałam prolog ;-)
♥ Liczę na zachęcające komentarze 
♥ Proszę o opinię, czy warto coś zmienić

13 komentarzy:

  1. Witaj! :3

    Bardzo, bardzo, bardzo fajny prolog! :D Pisz, pisz dalej, bo już chcę wiedzieć co będzie po tych kilku latach, które minęły!

    Co do treści to: O kurcze! Malfoy pocałował Hermonę! I jeszcze te jego słowa na pożegnanie... (swoją drogą bardzo milutkie xd) Coś czuję, że będzie się działo!

    Prosisz o opinię, czy warto coś zmienić. Zatem pozostawię opinię, ale trochę inną: Pisz dalej, dziewczyno! :* Czekam na rozdział (i coś mi mówi, że na kolejne też będę czekać) z niecierpliwością!

    Pozdrawiam
    Swarfiga

    OdpowiedzUsuń
  2. ;o
    Super pisz dalej...
    Malfoy, jak to Malfoy eh...
    Szkoda słów do niego...
    Super opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam twój link na pewnym blogu i postanowiłam wejść. Powiem ci, że nie żałuję. Masz lekki styl czytania, przez co bardzo przyjemnie się czyta. Historii, w której już w prologu się całują też nie widziałam. Duży plus za oryginalność. Będę stałą czytelniczka.

    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :) Podoba mi się bardzo wiec czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nieźle. Zastanawiam się co będzie dalej, co też oni tam ze sobą porobili po wyjściu ze szkoły :D Czekam z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam,
    Mika M.

    P.S. Jeśli chciałabyś coś tu zmienić to ci podpowiem :D
    Zmień czcionkę na większą, hihihihi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i... posłuchałam rady i mam nadzieję, że 14 jest okey :-)

      Usuń

Każdy komentarz motywuje do pisania♥